Pierwsza ofiara w tym roku :-(

Niestety wczoraj nad zalewem utopił się jakiś mężczyzna. Nie znam personaliów ani wieku. Podobno leżał długo na pomoście na słońcu a potem wskoczył do wody. Na pomoście było dużo ludzi. Kiedy się zorientowali, że coś jest nie tak i go wyciągnęli było już za późno.

Teraz się dowiedziałem, że miał około 40 lat. I kiedyś jego mama (jakieś 15 lat temu) pojechała na pielgrzymkę i zostawiła dzieci w domu (on był wtedy w internacie). W tym czasię chyba wybuchł jakiś pożar i dzieci zostawione w domu zaczadziły się. Teraz kolejna tragedia. Została sama matka. Tak już bywa kiedy los kogoś prześladuje. Bez sensu.......

Facet miał na nazwisko Pyciarz i podobno na Perzyny mieszkał.

z tego co ja sie orietuje to nie było pozaru tylko ulatniał sie gaz. została teraz tylko jego matka starsza kobiecinka a pan sie pazywał z tego co wiem to Pyrgiel

Ale czy to ważne!!!!! Robicie sobie pogadanke na temat czyjegoś nieszczęścia, zajmijcie się sobą!!

nie robie pogadanki protuje fakty zeby było poprawnie.

To nie jest jakaś pogadanka. Podałem fakt, bo od tego jest dział "newsy". A newsy bywają wesołe, ale niestety są też smutne, co nie zmienia faktu, iż newsem pozostają (przykład - najbliższy program informacyjny) Trzeba było o tym napisać. Powód? Wczoraj byłem nad zalewem i tak robi większość gówniarzy. Najpierw leżą na słońcu godzinę a potem na główkę do wody. Widać nie wiedzą, że trzeba się chociaż ochlapać. Skakanie bez tego może wywołać szok termiczny a w konsekwencji skurcz, a potem to już wiadomo. Przykład smutny ostatnio. [/i]

Ja przypadkowo przyjechałem nad zalew i zobaczyłem ciało przykryte czarną płachtą, nie mogłem dłużej zostac i wyjechałem. Nazywał się Pyciaż. Jego trójka rodzeństwa, babcia i ojciec zaczadzili się ponad 20 lat temu.

Artykul Echo-Dnia

44-letni mężczyzna utopił się w zalewie w Zwoleniu. Kąpielisko nie było strzeżone, ratownik pojawi się na nim dopiero 1 lipca.
Wtorek, godzina 18.40. na zaporze ograniczającej zalew w Zwoleniu stoi karetka pogotowia. Przed nią leżą zwłoki mężczyzny. Przykrywa je czarna zasłona. Widać rękę, gołą stopę. Kilka minut wcześniej ekipa pogotowia próbowała reanimować tego człowieka. Bezskutecznie. Sto, może sto pięćdziesiąt metrów dalej brzegiem zalewu idzie ubrany tylko w kąpielówki mężczyzna. Jest zdenerwowany i roztrzęsiony.
- Wyszliśmy razem z pracy, postanowiliśmy sobie zrobić nad zalewem piknik – opowiada. - W pewnym momencie kolega poszedł się kąpać i zniknął nam z oczu. Zaczęliśmy go szukać na brzegu, bo myśleliśmy, że może wyszedł z wody. Ale potem zobaczyliśmy, że unosi się na powierzchni. Wyciągnęliśmy go na brzeg. Nawet nie pamiętam, czy był przytomny. W tym czasie ktoś już dzwonił po pogotowie.
Zmarły to 44-letni mieszkaniec Zwolenia. Prokuratura odstąpiła od sekcji zwłok.
- Z relacji świadków wynika, że mężczyzna wskoczył do wody z pomostu i zniknął pod wodą. Odstąpiliśmy od sekcji, bo nie dopatrzyliśmy się znamion przestępstwa – powiedział nam Piotr Sitkowski, szef prokuratury Rejonowej w Zwoleniu.
Zalew znajduje się na terenie Miejsko-Gminnego Ośrodka Sportu i rekreacji w Zwoleniu. To pierwszy od wielu lat przypadek utonięcia w tym miejscu. W tym roku kąpielisko ma być otwarte w najbliższą sobotę, 1 lipca. Jak nam wyjaśnił pracownik ośrodka, Paweł Lasek, ratownik na razie przebywa jeszcze na studiach. W czasie, gdy doszło do utonięcia nad zalewem wisiała czerwona flaga. Śmierć mężczyzny nie przepłoszyła amatorów pływania. Pomimo leżących na brzegu zwłok nadal zażywali oni kąpieli Śmierć mężczyzny nie przepłoszyła amatorów pływania. Pomimo leżących na brzegu zwłok nadal zażywali oni kąpieli.

Mimo braku ratowników nad wodą, ludzie wciąż tu się kąpią

zrodlo: [link widoczny dla zalogowanych]

to jest właśnie zaniedbanie naszych władz zwoleńskich "ratownik ma być od 1 lipca", to już nie jest śmieszne, to jest żałosne, ludzie będą się kąpać (przede wszystkim dzieci) jak tylko zrobi się ciepło, ja nie chodzę często nad zalew i nie wiem co to czerwona flaga ( no chociaż teraz juz wiem}

Facet miał podobno 2 promile we krwi

Kolejna osoba nie zyje

76-letnia kobieta rzucając się do studni popełniła samobójstwo. Do tragedii doszło w sobotę około godziny 7 w Zwoleniu. Kobieta przed wyjściem z domu zostawiła list pożegnalny. Gdy wskoczyła do studni pomocy próbował udzielić jej jeszcze mąż, okazała się ona jednak bezskuteczna.